Cześć,
Marcin Segit z tej strony. Papierowa wersja „Spotkań Losowych” miała być gotowa na Zjavę, ale zamarudziłem. Potem miał być Pyrkon, ale musieliśmy poprawić okładkę. Dziś wreszcie dotarł do mnie egzemplarz testowy z drukarni (dwie szybkie fotki poniżej). Jeśli wszystko pójdzie dobrze, być może SL w wersji papierowej będą gotowe na Lajconika, choć znając życie, kurier przyjedzie z paczką w pokonwentowy poniedziałek.
Papierowy egzemplarz fanzinu to przede wszystkim gratyfikacja dla autorów i innych osób pomagających przy wydaniu SL. Udało się zrealizować ten plan w przypadku pierwszego numeru, choć trochę to trwało (napisałem o tym do wszystkich zainteresowanych w styczniu, zaraz po ukazaniu się SL, a jest już koniec marca). Będzie także pewna pula egzemplarzy – w przypadku pierwszego numeru nieco większa, przy kolejnych raczej dość skromna – którą będzie można wygrać na konwentach, najpewniej na erpegowych konkursach (jeśli konwent zgodzi się dorzucić parę sztuk do nagród), lub dostać (jeśli będzie się miało szczęście i wpadnie się na mnie na konwencie). Jak będzie z dalszymi wydaniami i papierem, to się dopiero okaże. Szanse na to są spore, choć nie mogę obiecać, że każdy bez wyjątku kolejny numer ukaże się także drukiem lub że wyjdzie zaraz po wersji elektronicznej – będę się jednak o to starał.
Gdyby ktoś miał w tej chwili wątpliwości, to podkreślam, że „Spotkania Losowe” są i pozostaną darmowe. Nie zmieniamy się w komercyjne pismo. Nie planujemy dopisywania ceny, zbierania pieniędzy, proszenia o datki ani nic podobnego. Papierowe egzemplarze nie są na sprzedaż, nie są do kupienia, nie można ich zamówić. To po prostu jedyna forma materialnego podziękowania autorom, jaką możemy zaoferować (a także gadżet dla papierofilów, wciąż są tacy). Napisanie czegoś dla nas to najłatwiejszy sposób, żeby dostać swoją kopię. :)
Pingback:Błękitny Świt » Wydrukowałem sobie fanzin