„Spotkania Losowe” nr 1/2015 można pobrać w formacie PDF (wersja ekranowa, wersja do druku), EPUB, MOBI oraz AZW3. Poniżej publikujemy wstępniak do trzeciego numeru.

„Spotkania Losowe” 1/2015 – okładka
003 – tuba na zwoje
Ponad rok temu wydaliśmy pierwszy numer „Spotkań Losowych”. I chociaż nie wszystkie przygotowania przebiegały wówczas zgodnie z planem, nie można było dłużej czekać. Nic tak dobrze nie weryfikuje odgórnych założeń, jak stara dobra rzeczywistość. Wszelkie plany, jakie mieliśmy, zostały bardzo szybko poddane próbie i w sporej części zmiecione do kosza. Życie fana toczy się w czasie wolnym. Życie kilku współpracujących ze sobą fanów – tym bardziej. To była interesująca lekcja na temat „jak się pogodzić z tym, że czegoś nie uda się zrobić, choćbyś stanął na głowie”. Pozostało zaprzyjaźnić się z nowym znajomym – cierpliwością. Mogę tylko powiedzieć, że dla mnie jest to względnie nowe doświadczenie i że coraz bardziej się lubimy.
Nie będę nic podsumowywał, ponieważ dwa numery (trzy – licząc z tym, który właśnie czytacie) to lichy materiał na podsumowania; na to zarezerwuję sobie kolumnę w 10. numerze, czyli optymistycznie patrząc za jakieś k10 lat. Tutaj napiszę tylko, że cieszą nas reakcje na teksty: komentujecie, nie zgadzacie się, przedstawiacie swój punkt widzenia. To fajna rzecz. Każdy z autorów publikujących w „Spotkaniach Losowych” ma swoje zdanie, każdy prezentuje w tekstach swoje poglądy i swoje podejście do RPG. W wielu kwestiach mógłbym się zgodzić z osobami publikującymi na naszych łamach. W innym przypadku być może rozpętalibyśmy porządną kłótnię w jakimś uroczym zakątku Sieci, spierając się o sprawy z pozoru błahe, lecz dla nas – graczy – niezmiernie istotne. Jeśli zatem nie zgadzacie się z czyimś zdaniem, napiszcie o tym. A nawet lepiej – przyślijcie nam tekst, w którym opiszecie podejście odmienne od tego, które przedstawiliśmy na naszych łamach. Bardzo nas to ucieszy.
Przechodząc do bieżącego numeru „Spotkań Losowych” i jego zawartości: główną część zajmują scenariusze. Trzy z nich: „Martwe zło”, „A było to tak…” oraz „Koszmarne Rozdanie” zostały nagrodzone w zeszłym roku w konkursie „Kufel”, a tutaj opublikowane z odautorskimi poprawkami. Choć „poprawki” w przypadku „Koszmarnego Rozdania” to za mało powiedziane – autor bowiem rozbudował tekst aż trzykrotnie. Pozostałe dwa scenariusze to śledztwo („Diadem”, choć bez problemu można go dostosować do realiów innych systemów fantasy) oraz „Warhammer” z punktu widzenia… – no właśnie, najpierw trzeba będzie ustalić, kto jest kim, co może nie być łatwe. Dodatkowo zamieszczamy bezsystemowe, niewielkie „podziemia”, a dokładniej skryte wśród lodów i śniegów obserwatorium astrologiczne. Początkujący mistrzowie gry znajdą w numerze tekst o pisaniu scenariuszy. Z kolei artykuły o stronnictwach, frakcjach i konfliktach między nimi mogą stać się pomocą podczas planowania sesji. Jeśli natomiast ktoś bardzo pragnie nie zgodzić się z jednym z tekstów z tego numeru, to polecam rozważania o punktach życia i odporności ludzkiego organizmu.
W tym numerze kończymy opisywać historię „Dungeons & Dragons”, choć myślę, że to nie ostatni raz, kiedy przyglądamy się przeszłości hobby. Na zakończenie tekstów wspominkowych mamy jeszcze małą niespodziankę. Skontaktowaliśmy się z profesorem Garym A. Fine’em, który pod koniec lat 70. jako jeden z pierwszych badał graczy RPG. Nie tylko uzyskaliśmy odpowiedź na nasze pytania (w formie krótkiego artykułu), lecz także dostaliśmy zgodę na przedrukowanie wywiadu, którego Fine udzielił serwisowi Examiner.com w 2009 roku. Na sam koniec możecie zagrać sesję lub dwie w „Świat podziemi”, grę Johna Harpera udającą „pierwszą” edycję „Dungeon World” („z 1979 roku”).
Powodzenia, góry skarbów i sukcesów na kościach!
Marcin ‚Seji’ Segit